~Ludmila
Ja Diego, Leon i Viola zebraliśmy się i poszliśmy do Studia.Wchodząc słyszę jak Federico kłóci się z Camilą ciekawe o co im poszło? Chłopaki z Violą poszli a Fede podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek na przywitanie to było przyjemne.
-Czemu kłóciłeś się z Camilą ?
-Bo z nią zerwałem.
-Co? - Powiedziałam z lekkim uśmiechem na ustach.
-Powinnaś się cieszyć, że twój przyjaciel się uwolniło od takiej jędzy.
-Lepiej już chodźmy na próbę do Palbo. - I poszliśmy
Najpierw występowałam ja i Naty:
Później ja z Hoy somos mas:
~Camila
Federico ze mną zerwał pewnie dla tej blondi.Już wiem jak się zemszczę i Feduś nie będzie mógł wystąpić ze swoją lalunią.A do tego potrzebny mi jest ... już wiem ten Brazylijczyk co się we mnie podkochuje jak mu tam mm... Sylwester a nie Broadway.Zobaczyłam go i zawołałam.
-Hej Broadway mam do ciebie prośbę.
-Jaką mów - Powiedział ucieszony.
-Musisz tak sprowokować Federico żeby się na ciebie rzucił ale tak by Pablo to widział.
-Ale to dlaczego tak nie można. - Powiedział.
-On mnie bardzo zranił , a jak się ci uda to może za jakiś czas się w tobie zakocham. - Myślę, że mi w to uwierzy.
-Oczywiście już idę widzę go stoi z Ludmilą.
~Federico
Rozmawiam z Ludmilą i nagle podchodzi do nas Broadway i zaczyna mnie obrażać, że ledwo zostawiłem Cami i już mnie pociesza inna lalunia ale mi to wisiało ale gdy zaczął obrażać Lu nie wytrzymałem i rzuciłem się na niego Lu zawołała Leona i Diego wiec oni nas rozdzielili ale widział to Pablo :
-Co się tutaj dzieje - Krzyknął.
-Federico się na mnie z pięściami rzucił - Powiedział Brazylijczyk a do tego Camila podbiegła i powiedziała,że to prawda.
-Ale nie to on zaczął mnie obrażać ale mi to nie przeszkadzało ale jak zaczął obrażać Lu to musiałem coś zrobić - Tłumaczyłem.
-Fede mówi prawdę - Mówiła Lu.
-Słowo przeciwko słowu ale ja widziałem jak ty się na niego rzuciłeś więc Federico wyrzucam cię z naszego przedstawienia .Koniec dyskusji - Powiedział i odszedł Pablo.
-Camila to twoja sprawka - Krzyknąłem.
-Ta na pewno.Broadway chodź idziemy - I poszła
Diego z Leonem się też oburzyli bo wierzą nam.
-Fede bardzo cię przepraszam to moja wina bo on mnie obrażał - Lu powiedziała smutnym głosem.
-Nie to nie twoja wina niestety nie będziemy razem śpiewać - Powiedziałem.
-Ja tego tak nie zostawię i znajdę dowód na twoją niewinność.
-Lepiej już chodź. - I poszliśmy.
~Francesca
Właśnie szłam po nuty do sali i tam śpiewał Diego :
-Ładnie - Powiedziałam gdy skończył śpiewać.
-Dzięki - A ty przyszłaś mnie może posłuchać?
-Hehe.Nie przyszłam po nuty, które tu zostawiłam.
-Wiesz jak chcesz to możemy razem iść gdzieś pośpiewać jak masz ochotę? - Spytał.
-A nawet mam teraz czas.
-To świetnie tylko pójdę po gitarę.
Przez chwilę przeleciała mi taka myśl, że to może być randka. Diego od zawsze mi się podoba.
~Diego
Siedzę z Francescą w kawiarni i śpiewamy :
-Ta twoja piosenka jest fajna zresztą tak samo jak ty.
-Uważasz, że jestem fajna? - Spytała z ciekawością.
-Tak i to bardzo tylko, że przyjaźnisz się z Camilą.
-To dziewczyna mojego brata więc muszę.
-Ale oni już nie są razem. - Powiedziałem.
-Jak to ?
-To ty nic nie wiesz? Dziś Federico z nią zerwał i dlatego ta afera z przedstawieniem.
-Ja nic nie wiedziałam.
-Powiedz mi tylko jedną rzecz dlaczego zawszę jesteś w chórkach lub nie śpiewasz a masz naprawdę śliczny głos.
-Bo albo musiałam robić to co Cami albo to moj brat gwiazda zawszę śpiewa. - Odpowiedziała.
-Tak nie może być.Powiem Pablo byś to ty ze mną zaśpiewała na przedstawieniu. - Powiedziałem
-Naprawdę ? Dziękuję ci bardzo. - Dostałem od niej całusa w policzek.
-Już późno. Idziemy ? - Zapytała.
-Tak - Powiedziałem.
~Violetta
Idę sobie a tu nagle zderzyłam się z kimś kto niósł instrument już myślę że będzie bolało a tu nagle :
-Leon - Powiedziałam
-No raczej chyba nie Król Julian. - Zaśmiał się
-Dzięki.
-Wiesz co wyglądasz jak zabłąkana księżniczka, którą uratował jej książę przed śmiercią
-Więc mój książę może wstaniemy bo ludzie się na nas gapią.
-OK - Powiedział Leon i wstaliśmy.
-Więc moja księżniczko teraz wisisz mi koktajl za uratowanie życia - Zaśmiał się
-To idziemy na koktajl mój księciu - I poszliśmy.
~Ludmila
Postanowiła iść do pokoju Violi by z nią pogadać.
-Cześć. Mogę wejść? - Spytałam.
-Jasne. Opowiadaj o dzisiejszym dniu.
-Jestem smutna i zła bo Fede nie będzie w przedstawieniu i nie wiem jak mu pomóc.
-Ah Lu nie martw się, słyszałam, że zerwał z jędzą i bronił ciebie wtedy gdy się pobił.
-Bo to mój przyjaciel Diego z Leonem zrobili by to samo na moim miejscu.
-Lu wpadłam na genialny pomysł. Wy byliście wtedy w holu tak ?
-No tak - Powiedziałam.
-A ja tam się z Leonem wygłupiałam i go nagrywałam więc może nagrałam to. Podaj mi telefon.
-Jest wszystko słychać i widać wyraźnie, więc jutro to pokażemy Pablo.
-Viola jesteś genialna. - Powiedział Lu.
-Wiem - Powiedziałam z uśmiechem na ustach.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jest i rozdział 4
Podsumowanie:
Zemsta Camili.
Mała randka Diecesci.
Leonetta coraz bliżej.
Lu i Viola mają dowody na niewinność Fede.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz